• 

W OSP NASIĄKAJĄ SZCZEGÓLNĄ FILOZOFIĄ DAWANIA SIEBIE INNYM

„(…) strażacy ochotnicy w swoich lokalnych środowiskach są liderami, przywódcami. Dlatego to oni głównie podejmują społeczne inicjatywy i je realizują. Nauczyli się korzystać ze środków publicznych, unijnych, z projektów, piszą wnioski i zdobywają finanse na realizację wielu ciekawych przedsięwzięć dla młodzieży, dorosłych i osób starszych, (…).” Warto pokazać takie działania w naszym Konkursie. Właśnie w tym celu powołany jest Konkurs FLORIANY – chcemy nagradzać i promować Wasze najciekawsze i kreatywne inicjatywy, których efekty wpływają na życie rodzimych społeczności i sprawiają, że życie staje się po prostu ciekawsze i bardziej radosne. Czekamy na Wasze zgłoszenia!

Na czele każdej inicjatywyrozmowa z dr hab. Władysławem Tabaszem, profesorem Staropolskiej Szkoły Wyższej w Kielcach, prawnikiem, socjologiem i historykiem, członkiem Komisji Historycznej Zarządu Głównego Związku OSP RP i wiceprezesem Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku OSP RP Województwa Podkarpackiego, który łączy rolę wykładowcy uniwersyteckiego z aktywnością samorządową. Dr hab. Władysław Tabasz przyjął nasze zaproszenie i weźmie udział w pracach Kapituły Konkursu FLORIANY.

Jako historyk i socjolog zgłębiał Pan dzieje ochotniczych straży pożarnych oraz ich działalności, nie tylko tej stricte ratowniczej, ale całej aktywności społecznej OSP, która ma wiele odsłon, a realizuje się poprzez bardzo różne inicjatywy podejmowane przez strażaków ochotników dla dobra lokalnych środowisk. To właściwie społeczne inicjatywy ochotników leżą u źródła powstania OSP.
Straże pożarne mają dziejowy bagaż doświadczeń, od zawiązywania się dla celów stricte gaśniczych, ratowniczych poprzez organizowanie się do działań niezwiązanych z bezpośrednim zagrożeniem, ale z samopomocą we wsi czy miasteczku, również poprzez działalność podziemną w czasie wojny. Podczas I wojny światowej strażacy chowali żołnierzy poległych na polach bitewnych. Na Podkarpaciu w połowie XIX wieku, przed okresem masowo działającego pożarnictwa, wybuchła epidemia cholery i już wówczas zalążki późniejszych dobrze zorganizowanych straży brały udział w grzebaniu ofiar zarazy. W mojej rodzinnej wsi Brzeziny w 1848 roku działała grupa sanitarna, która grzebała zmarłych na cholerę, a później na gruncie tejże grupy powołano ochotniczą straż pożarną.

W ochotniczym pożarnictwie mamy zorganizowaną, wewnętrzną strukturę, przewodnictwo, statutowo zagwarantowaną podległość i wynikającą z tego subordynację. To też sprawia, że ochotnicze straże pożarne są wyjątkowo mobilne. Mobilność bowiem nie polega dzisiaj tylko na tym, że strażacy ochotnicy są gotowi do wyjazdu, ale również, że są zorganizowani wewnętrznie. To jest sól ziemi dla działań społecznych ‒ najbardziej mobilne grupy, jakie mamy w Polsce. Często powtarzam, że strażacy to jest armia czasu pokoju. Zawsze można na nich liczyć. Nie ma wątpliwości przecież, że strażacy ochotnicy to jednostki najwybitniejsze w swoich lokalnych środowiskach. Sam charakter tej służby jest swoistym filtrem, który dokonuje przesiewu, bo nie każdy może być strażakiem społecznikiem i nie mówię tu tylko o cechach fizycznych, o sprawności, ale o względach moralnych, charakterologicznych. To też sprawia, że strażacy są na czele niemalże każdej inicjatywy we wsi. Albo opiera się ona na strażakach, albo na remizie, jako lokalnym centrum społeczno-kulturalnym. Tak zawsze było i tak jest nadal.

Oprócz tego są działania, które wymagają sprawności, tężyzny, umiejętności, a strażak to taki człowiek, który nie tylko tą sprawność posiada, ale na dodatek chce działać i potrafi. Ważna jest także rola formacyjna ochotniczych straży pożarnych, zwłaszcza w czasie, gdy nie ma już powszechnego poboru do wojska. Tu młodzi uczą się posłuchu, rygoru, odpowiedzialności, dbałości o sprawność fizyczną, sprawozdawania z przyjętego i wykonanego rozkazu czy zadania. W OSP nasiąkają też tą szczególną filozofią dawania siebie innym. To wymaga starania oraz chęci i jest stopniowym doskonaleniem osoby i osobowości. A jak już młody ochotnik posiądzie takie doświadczenie, staje się człowiekiem gotowym do reagowania i odpowiadania na potrzeby społeczne. Mówimy tu więc o roli formacyjnej w szerokim znaczeniu, roli organizatorskiej, kształtowaniu do przywództwa. Nie każdy może być przywódcą, ale strażacy ochotnicy w swoich lokalnych środowiskach są liderami, przywódcami. Dlatego to oni głównie podejmują społeczne inicjatywy i je realizują. Nauczyli się korzystać ze środków publicznych, unijnych, z projektów, piszą wnioski i zdobywają finanse na realizację wielu ciekawych przedsięwzięć dla młodzieży, dorosłych i osób starszych, dla upamiętniania ważnych historycznie miejsc. A przez to aktywizują też tych, którzy są beneficjentami celu projektowego.
Fragment wywiadu opublikowanego w miesięczniku „Strażak” nr 11/2016