• 

CZŁOWIEK POWINIEN „POTYKAĆ SIĘ” O KULTURĘ – rozmowa z GRZEGORZEM MOLEWSKIM

„Polska będzie taka, jacy będziemy w gminach – w naszych małych miasteczkach i wsiach. Polska nie buduje się od Warszawy. Stolica jest odzwierciedleniem tego, kim jesteśmy w gminach.”

Jaka jest Wasza gmina? Jak się zmienia? Zapraszamy Was i Wasze prospołeczne projekty do naszego Konkursu. Pokażcie jak rozwija się Wasza miejscowość dzięki różnym inicjatywom.

 

Człowiek powinien „potykać się” o kulturę – rozmowa z Grzegorzem Molewskim, który zasiada w Kapitule Konkursu jest inicjatorem i twórcą wielu przedsięwzięć związanych z kultywowaniem i propagowaniem kultury: jest twórcą Telewizji Kino Polska, nowatorskiego projektu KinoRP, który zainicjował i wyznaczył standardy cyfrowej rekonstrukcji polskiej klasyki filmowej, a także pomysłodawcą i koordynatorem projektu „Kino za Rogiem”.

 

Pana przedsięwzięcia mają na celu ocalić kanon polskiej kinematografii oraz zapewnić mieszkańcom małych miasteczek i wsi dostęp do przeżyć, które może dać tylko prawdziwa sztuka filmowa i magia profesjonalnego kina. Pragnie Pan na co dzień pokazywać młodym inny świat i sprawiać, by dorośli mieli szansę poczuć się ekskluzywnie. Dlaczego Pana zdaniem inicjatywy kulturalne ukierunkowane na społeczności lokalne są tak ważne?

 

Ponieważ Polska będzie taka, jacy będziemy w gminach – w naszych małych miasteczkach i wsiach. Polska nie buduje się od Warszawy. Stolica jest odzwierciedleniem tego, kim jesteśmy w gminach. Przez wiele lat bardzo zaniedbaliśmy kulturowo środowiska lokalne. Stworzyliśmy kulturę „eventową” – zakładamy, że ludzie przyjadą raz w roku na festiwal czy festyn, i to im powinno wystarczyć. Musimy wreszcie skończyć z kulturą pojmowaną jako zbiór eventów. Niestety, od wielu lat najwyżsi urzędnicy od kultury tak ją właśnie traktują. A kultura ma być wszędzie i na co dzień, powinniśmy się o nią ocierać bez przerwy, i to o jak najwyższą z możliwych. Nie może być tak, że gros pieniędzy przeznaczonych w gminach na kulturę idzie na organizowanie festynów.

Stworzenie małego profesjonalnego kina, o którym my mówimy, kosztuje około stu tysięcy złotych i jest to na lata znaczące w gminie ognisko kulturowe, w którym ludzie każdego dnia mogą obcować z kanonem polskiej kinematografii oraz dobrym współczesnym kinem światowym i polskim. Przy tych kinach mogą powstawać wartościowe inicjatywy edukacyjne i kulturowe. Tymczasem wydaje się na przykład pięćdziesiąt tysięcy na festyn, który odbywa się raz w roku, albo krzewi się kulturę dojeżdżającą. Kultura nie może przyjeżdżać i wyjeżdżać. Ona powinna być obecna w taki sposób, by człowiek się o nią „potykał”, wtedy jest szansa na społeczeństwo wyedukowane, otwarte, bez kompleksów, szczęśliwsze. Przede wszystkim musimy wychowywać dzieci i młodzież, bo od najmłodszych lat trzeba kształtować nawyk uczestniczenia w wydarzeniach kulturalnych po to, żeby ci młodzi w dorosłym wieku mieli potrzebę pójścia do teatru, kina, na koncert.

 

Od kiedy powstają „Kina za Rogiem”?

Nasze kina zaczęły powstawać dwa lata temu, wcześniej byliśmy w fazie testów i prób. Można więc powiedzieć, że „Kino za Rogiem” to projekt w fazie początkowego rozwoju. Na razie zawitało do około 50 gmin, głównie wiejskich. Ale perspektywa rozwojowa przedsięwzięcia sięga dużo dalej, zależy nam, by projekt objął przynajmniej kilkaset gmin.

 

Od czego się zaczęło?

Zajęliśmy się rekonstrukcją cyfrową polskiej klasyki filmowej w ramach projektu KinoRP po to, by wróciła ona do przestrzeni kulturowej. To były filmy tworzone dla kin, ich twórcy myśleli perspektywą dużego ekranu, zwłaszcza tworząc w latach 50., 6-., 70. I 80. Ubiegłego wieku, a nie perspektywą małego ekranu telewizora. Miestety, tych świetnych filmów  po rekonstrukcji nie było gdzie wyświetlać, bo duże sieciowe kina działające w Polsce nastawione są głównie na nowa produkcję. (…) Zaczęliśmy analizować całą sytuację i okazało się, że kina w Polsce dostępne są zaledwie w poniżej dziesięciu procentach gmin, głownie w dużych miastach. A według badań z 2013 roku aż 60% Polaków w ogóle nie chodzi do kina. Z wielu powodów, bo za daleko, za drogo, a przede wszystkim dlatego, że nie mieli możliwości wykształcić w sobie  od dziecka nawyku chodzenia do kina. Dzieci i młodzież w wielu gminach poznaje arcydzieła polskiej kinematografii w szkołach, gdzie nauczyciel pokazuje film w warunkach znacznie odbiegających od standardów kinowych, z kopii DVD, w jasnym albo lekko zaciemnionym pomieszczeniu. Taka projekcja na nikim nie zrobi wrażenia.

 

Skąd pojawił się pomysł „Kina za Rogiem”?

Ty razem rozwój technologii cyfrowych nam pomógł. (…) Obecnie dzięki rozwojowi Internetu i znacznemu obniżeniu kosztów sprzętu można się pokusić o tworzenie małych kin społecznościowych o salach przewidzianych dla 20 – 40 widzów, które są kinami prawdziwie profesjonalnymi, a jednocześnie bardzo prostymi w obsłudze. Co więcej, dało się opracować taki model biznesowy, że placówki te mogą przetrwać w małych środowiskach, gdzie swoje potrzeby kinowe mogą realizować małe, np. kilkuosobowe grupy mieszkańców, korzystając z bogatej biblioteki filmowej. Takie kino ma również inną ważną zaletę, ludzie zamiast sami, w pojedynkę, oglądać filmy na telewizorach, smart fonach czy ekranach komputerów, siedzą razem i wspólnie przeżywają, bo jak mówił Andrzej Wajda „kino to jest ekran, który mówi, i widownia, która odpowiada.” (…)

 

Monitorujecie działające placówki?

Wiemy o każdej sekundzie projekcji. Kina wyposażone są w serwery, zamawiają filmy na naszej stronie kinozarogiem.pl oraz w sklepie internetowym, a my rozliczamy ich projekcje raz w miesiącu tak, że nie muszą prowadzić żadnej buchalterii. To bardzo prosty system, gdzie kino obsługuje jedna osoba merytoryczna – animator, którego szkolimy do tego zadania. Potem utrzymujemy z kinem stała współpracę, każdego miesiąca oceniamy efekty jego działania, gdy występują jakieś problemy, doradzamy, pomagamy tworzyć repertuar dostosowany dla danej widowni. Utrzymujemy też kontakt z samorządem, który jest najczęściej właścicielem placówki. Zależy nam na tym, by „Kino za rogiem” było ważnym ośrodkiem kultury lokalnej, nie chcemy bylejakości i pozornego funkcjonowania. (…) Chcemy, by „Kino za Rogiem” było takim katalizatorem, który sprawi, że postawną przy nim kolejne wartościowe inicjatywy, takie jak np. edukacja filmowa dla dzieci, młodzieży i dorosłych, by dowiedzieli się, jak tworzyć film, itp. (…) Przy „Kinie za Rogiem” w miasteczku Wleń na Dolnym Śląsku grupa zapaleńców stworzyła projekt „Tu MOVIE Wleń” zrealizowany w ramach programu Narodowego Centrum Kultury – Bardzo Młoda Kultura na Dolnym Śląsku, i nakręciła swój pierwszy film fabularny pt.: „Próba generalna”. W dniu premiery w 20-osobowym „Kinie za Rogiem Jutrzenka” film obejrzało na kilku seansach ponad 120 osób.

Fragmenty wywiadu opublikowanego w miesięczniku „Strażak” nr 11/2016